Obserwatorzy

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Świątecznie, po :)

Właśnie uświadomiłam sobie, że jestem goła i wesoła :)
To niesamowite, ale okazało się, że wszystkie tegoroczne, handmade'owe ozdóbki ... wyszły. Albo są u rodziny, albo u sąsiadów albo u bliższych bądź dalszych znajomych. Zostało mi tylko to, co zrobiłam sobie w zeszłym roku (zresztą w okrojonej wersji). Ale jak tu nie dać czegoś, do czego oczy się cieszą :) Mi serce rośnie a obdarowany zadowolony. Tak więc zostałam jedynie z wikliną, którą i tak wyniosłam do pracy i z szydełkowymi gwiazdkami i dzwoneczkami z poprzedniego roku. Bombka nie ocalała ani jedna, Nic, tylko się cieszyć


Tak więc dziś mam do pokazania jedynie dwie rzeczy:
 1. Choineczka na parapecie w pracy

w dwóch odsłonach ...


i wianuszek na biureczku :)


Nawet nie myślałam, że jestem taka kreatywna :)
(ale wiem jedno, w przyszłym roku muszę znacznie wcześniej pomyśleć nad przygotowaniem warsztatu do pracy: zbieraniem szyszek, ozdobnych traw i owoców). Wianuszki robią furorę, choć muszę przyznać, że praktyczniejsze są takie robione "na gęsto" numer drugi i czwarty. Można je swobodnie powiesić na drzwiach i nie rozciągają się pod swoim ciężarem
(te co mam wiszą od dwóch tygodni i na razie nawet się nie odkształciły). 

To oczywiście nie wszystko, co chciałam pokazać. Mam też kilka szydełkowych robótek. Niestety okazało się, że oczy też mają swoją granicę wytrzymałości i niestety dają o sobie znać (jak nigdy do tej pory). Coraz częściej odstawiam szydełko, bo dzierganie bardzo je męczy, więc prace szydełkowe będę prezentować na raty :)))
Żartuję oczywiście. Na raty tak, ale dlatego, że zagłębiam się dla odmiany w papierkową robotę (nie wiklinową niestety) i do Nowego Roku nie będzie mnie widać zza stosu papierzysków. Od czasu do czasu będę jedynie wrzucać na bloga to, co już zdążyłam wydziergać przed świętami i w święta, co by tak całkowicie nie zniknąć :)

Pozdrawiam Wszystkich cieplutko

niedziela, 6 grudnia 2015

wianuszkowo

Misie całkowicie pochłonęły mój wolny czas. Dziergam je w różnych wariantach kolorystycznych (na pewno pochwalę się, jak już znajdę odrobinę więcej czasu). 
Święta tuz tuż a ja z przygotowaniami tradycyjnie jestem w lesie (chyba z moimi niedźwiedziami).
Jakiś czas temu udało mi się zrobić cztery wianuszki z papierowej wikliny. To pierwsze tego typu wianuszki więc proszę o wyrozumiałość. 

1. Ten był pierwszy - córka jednak powiedziała, że się nie nadaje, bo wygląda jak "ślubny" :)



 2. Ten jest specjalnie dla niej.
Pomarańcz wydaje się taki mało świąteczny ale w rzeczywistości ze złotem wygląda obłędnie :)


3. W srebrze (którego w błysku lampy prawie nie widać )


4. No i ostatni - na bogato :)



A na koniec, jeszcze choineczka


Niestety zdjęcia wykonane są na szybko telefonem i na dodatek z fleszem. Szczególnie tam, gdzie są białe i srebrne ozdoby widać, że zdjęcia są prześwietlone.
Niestety nie wiem, kiedy udałoby mi się zrobić ładne zdjęcia aparatem :(
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i dziękuję za komentarze.